piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 4

... ale bliżej mnie podszedł tylko wysoki brunet z błękitnymi oczami. Już gdzieś go widziałam.
- Lena ?
- Michał ? TEN Michał Winiarski ?!
- We własnej osobie. A teraz chodź, nie widziałem Cię 17 lat! Strasznie urosłaś. - W międzyczasie razem podchodziliśmy do kolegów Michała. Nagle jeden z nich spytał:
- Winiar co ty odwalasz ?! - Popatrzył na mnie z pytaniem w oczach.
- Nigdy rudego nie widziałeś ? To ślepy jesteś.
- A ty wredna.
- A ty chamski.
- A wy zachowujecie się jak baby spod Gubałówki - jednocześnie z tamtym gościem odwróciliśmy głowy w stronę Winiarskiego. - Normalnie jak dzieci.
- Jak dzieci ?! A przypomnieć ci co robiłeś w ostatnie imieniny ?
- Jaa? A co ja niby robiłem ?
- No właśnie co Michał robił ? - Zainteresowałam się do czego są zdolni siatkarze w Polsce
- Słuchaj ruda, jak ty w ogóle masz na imię ?
- Lena. A teraz mów co Winiar robił w ostanie imieniny.
- No więc na ostatnich imieninach Mariusza, Winiar tak się upił, że chciał wyrzucić Pawła przez okno, a potem...
- Karol, przestań i nie opowiadaj głupot. Z resztą to było dawno i nieprawda.
- Taaak? A to ciekawe.
- A mam powiedzieć Lenie co wymyśliłeś na ostatnich zakupach ? - Mina Karola zmieniła się diametralnie.
- Ty nie mówisz poważnie prawda ? Powiedz że to prawda ! Nieeeeee błagam, nie możesz mi tego zrobić! Prawie przewróciłam się ze śmiechu widząc jak Karol przekonuje Michała. Reszta towarzystwa też miała niezły ubaw. Kiedy w miarę się ogarnęłam, postanowiłam przerwać ten kabaret, szczególnie, że jeszcze byliśmy na lotnisku i ludzie dziwnie się na nas patrzyli.
- Dobra, już wystarczy. Chciałabym się w końcu dowiedzieć jak się nazywa twoja "świta" Michale. Ten najbardziej rozczochrany to Karol a ta dwójka ? - Powiedziałam wskazując na stojących nieopodal siatkarzy.
- Ten po prawej to Paweł a po lewej Maciek - zmierzyłam obu wzrokiem zatrzymując się chwilkę dłużej na Pawle.
- Albo mi się wydaje albo już gdzieś cię widziałam... może w reprezentacji? - Zwróciłam się do najniższego z pośród czwórki siatkarzy, a ten zaczął cieszyć się jak dziecko, wrzeszcząc przy tym:
- Wreszcie ktoś mnie kocha ! Ktoś mnie docenił!
Strzeliłam facepalma i szepnęłam do Maćka:
- On tak zawsze ?
- Czasem - siatkarz uśmiechnął się szeroko.- A tak w ogóle to Maciek jestem.
- Lena. Też grasz w reprezentacji ?
- Tak, tylko juniorskiej, razem z Karolem.
- Szkoda, że nie było cię na Uniwersjadzie.
- Oglądałaś ?
- Oczywiście ! Kibicowałam Polsce, w Belgii nie mamy jeszcze tak dobrego składu.
Bardzo dobrze rozmawiało mi się z Maćkiem - czasem tylko musiał powtórzyć mi niektóre słowa. Przestawienie się z holenderskiego na polski sprawiało niewielkie trudności. Podczas naszej rozmowy Michał, Karol i Paweł uspokoili się i mogliśmy jechać do Bełchatowa. Droga zajęła półtorej godziny, w czasie której rozmawiałam z każdym siatkarzem po trochu. Kiedy dojechaliśmy do Bełchatowa, Michał spytał, czy chcę jechać do jego domu czy jadę z nimi na halę. Oczywiście wolałam jechać na halę i poznać resztę bełchatowskiej drużyny. Po 5 minutach jazdy ujrzałam ogromny budynek z napisem "Energia". Zatkało mnie.
- Robi wrażenie, co ? - Maciek zagadał z uśmiechem.
- Oj robi, robi. W Roeselare hala jest 3 razy mniejsza.
- Chodź do środka, tam dopiero jest się czym zachwycać.
Wysiadłam z samochodu Winiarskiego i z siatkarzami weszłam do środka. Stanęłam jak wryta. Wszystkie ściany były zapełnione różnymi zdjęciami, dyplomami, gablotami ze statuetkami i medalami. Całość wyglądała naprawdę imponująco.
- No chodź, mam cię zanieść czy jak ? - Maciek pociągnął mnie za rękę.
- A co się stanie jak powiem że tak ?
- A to. - W tym momencie poczułam, że tracę grunt pod nogami.
- Puść mnie wariacie, ciężka jestem ! Połamiesz się i co będzie ?
- Cicho bądź, zrobimy wejście smoka.
- Ale komu i gdzie ?
- Zobaczysz.
Próbowałam jeszcze coś wyciągnąć od atakującego ale na nic zdały się moje próby. Obserwowałam wszystkie tabliczki informacyjne i widząc jedną z nich zaśmiałam się w sobie. To co planował Muzaj było szalone i zabawne jednocześnie. Kiedy byliśmy blisko celu, siatkarz szepnął cicho:
- Zrobimy tak:...

/Michał/

Wszedłem do szatni razem z Karolem i Pawłem. Maciek i Lena zniknęli gdzieś po drodze, ale nie przejmowałem się tym. Do treningu zostało jeszcze jakieś pół godziny, mimo to wszyscy już byli. Po wymienieniu z każdym "cześć" poszedłem przebrać się. Nagle za drzwiami usłyszałem śmiechy i brawa. Zaciekawiony wyszedłem do chłopaków. Na środku stał Maciek z Leną na plecach. Przegadywali się stylizując swoje wypowiedzi na średniowieczne, a cała drużyna zwijała się ze śmiechu.
- Ah Leno, pani serca mego, zejdź z moich plugawych pleców niegodnych noszenia twojego zgrabnego tyłka.
- Macieju, rycerzu mój, ogarnij więc swój wyrzeźbiony tyłek i odstaw mnie na ziemię.
- Bardzo proszę, Leno.
- Bardzo dziękuję, Macieju.
Po tym przedstawieniu przez 10 minut nie mogłem się przestać śmiać. W młodej widziałem cząstkę zarówno Igły jak i mnie samego. Nie spodziewałem się, że Lena zacznie wywijać takie numery pierwszego dnia.
- Dzięki za przedstawienie, od razu bardziej chce mi się trenować. - Mariusz zwrócił się do młodzieży.- A tak poza tym, kim jesteś nieznana Leno ?
- Na to pytanie najlepiej odpowie Winiar.- Wszystkie spojrzenia zwróciły się w moją stronę. Przywołałem dziewczynę ręką i objąłem na linii ramion.
- To jest Lena van der Hooven, córka mojej siostry. - Każdy z chłopaków chciał uściskać Lenę i przedstawić się.
- Witaj w drużynie złotko - Mariusz niczym rasowy kapitan powitał młodą na pokładzie. W międzyczasie do szatni wszedł Miguel Falasca, nowy trener naszego zespołu. Również przywitał się z Leną.
- A teraz panowie czas na trening. Bez gadania! Chyba nie chcecie narobić sobie wstydu przed tą młodą damą ? - Na te słowa wszyscy poderwali się i z chęcią ruszyli na salę.

/Maciek/

Od razu polubiłem siostrzenicę Michała. Przebojowa, wyszczekana ale z umiarem, miła i sympatyczna. Szczerze mówiąc zaimponowała mi swoją znajomością języków - szczególnie polskiego. Nie wiedziałem czego jeszcze można się spodziewać po tej dziewczynie.
Śmiejąc się w najlepsze szła z nami na salę. Kiedy rozgrzewaliśmy się, rozmawiała z trenerem. Tak się nią zainteresowałem, że nie zauważyłem lecącej piłki i oberwałem w głowę. Chłopaki zaśmiali się, Lena również.
- Może zagrasz z nami ? Brakuje akurat jednej osoby. - Moją prośbę poparła cała drużyna.
- A co się stanie jak się nie zgodzę ? - Kątem oka widziałem porozumiewawcze spojrzenie Daniela i Mariusza, którzy odpowiedzieli:
- Nic, najwyżej będziemy grali bez jednego gracza.
- Chyba jednak zagram.

/Lena/

Po propozycji Maćka i gorącym aplauzie reszty chłopaków, zauważyłam kontakt między Danielem i Mariuszem, a to oznaczało, że coś kombinują. Zgodziłam się i zostałam na pozycji libero. Po drugiej stronie siatki na mojej pozycji stał Paweł. Rozpoczęliśmy naszą rozgrywkę, na szczęście nie 3 sety tylko 2. W mojej drużynie byli: Maciek, Michał, Karol, Daniel, Wojtek i Nicolas. Przyjęcie zagrywki Mariusza przerażało mnie, ale postanowiłam przynajmniej spróbować. Udało się przyjąć, ale ręce już odmawiały posłuszeństwa. Koniec końców wygraliśmy i po wspólnej cieszynce udaliśmy się do szatni. Usiadłam w kącie i podziwiałam wyrzeźbione ciała siatkarzy, szczególnie Michała. Co jak co, ale o swojej rodzinie powinno się co nieco wiedzieć.
- Aż tak odmłodniałem, że mi się przyglądasz ? - Michał był wyraźnie rozbawiony moimi obserwacjami.
- No nie wiem, w sumie Ruben ma lepszą klatę. - Lubiłam się przegadywać, szczególnie z siatkarzami.
- No co ty nie powiesz.
- No widzisz czego się można dowiedzieć, a tak to żyłbyś w nieświadomości.
- Ach dziękuję za oświecenie.
- Nie ma za co.
I po takiej rozmowie pojechaliśmy do domu siatkarza. Denerwowałam się na spotkanie z żoną Michała, Dagmarą i jego synem - Oliwierem. Przyjmujący uspakajał mnie ale to nic nie dało.
- To tutaj.- Rzekł Michał, wskazując na dość duży, dwupiętrowy dom. Przed nim stała szczupła kobieta, mająca na oko 30 lat. U jej boku stał mały chłopczyk z blond czuprynką na głowie.
Dojechaliśmy pod dom. Michał wysiadł z samochodu, ja za nim. Siatkarz przywitał się z żoną i synem, a ja stałam i nie wiedziałam, co mam teraz zrobić. Dagmara podeszła do mnie i z uśmiechem przywitała.
- Lena! Michał dużo mi o tobie opowiadał. Cieszę się, że przyjechałaś,czekałam na ciebie.- W tym momencie całe zdenerwowanie gdzieś uszło,a ja nie myśląc racjonalnie, przytuliłam się do Dagmary. Ta zaśmiała się tylko i zaprosiła mnie do środka. Musiałam przyznać, że dom Winiarskich był naprawdę bardzo dobrze urządzony. Weszłam za małżeństwem do przestronnej kuchni z dużymi oknami i brzoskwiniowymi ścianami. Nagle do moich nóg przytulił się syn Michała i Dagi.
- Ty jesteś ciocią Leną ?
- Tak. Mam dla ciebie prezent.- Mały był dokładną miniaturą Michała - takie same oczy, nos i usta, nawet nieład blond czuprynki. Jeszcze w Belgii kupiłam Oliemu tabliczkę prawdziwej mlecznej czekolady. Wręczając ją małemu spytałam. - Może być ?
- No pewnie. - Młody uśmiechnął się i przybił mi piątkę.
- Na pewno nie będę wam przeszkadzać ? Nie chcę sprawiać kłopotu.- Zwróciłam się do Dagmary.
- Nie wygłupiaj się, dom jest duży, a ja nie będę się nudzić sama - odpowiedziała mężatka. - Pewnie jesteś głodna i zmęczona, szczególnie po treningu z tymi wielkoludami. Mam obiad, zjesz teraz czy wolisz się odświeżyć ?
- Zjem zanim wystygnie.
Obiad był wyborny. Najadłam się i dopiero wtedy poczułam zmęczenie podróżą i innymi atrakcjami. Na szczęście Dagmara pomyślałam o wszystkim i przygotowała dla mnie pokój. Okazało się, że jest w nim osobna łazienka z wanną. Kiedy tylko to zobaczyłam, poczułam się zupełnie jak w domu. Z racji tego, że było późne popołudnie, postanowiłam już wykąpać się i wcześniej się położyć. Po przeszło półtora godzinnej kąpieli sprawdziłam jeszcze facebooka i e-mail, życzyłam wszystkim dobrej nocy i położyłam się. Zasnęłam z myślą, że jest świetnie a może być jeszcze lepiej.

______________________
Witam z kolejnym rozdziałem. Przepraszam za tamten tydzień, ale nie miałam możliwości napisania i dodania rozdziału. Dziękuję łasicy i Natt za komentarze, bardzo motywują do dalszego pisania. No i tradycyjnie kilka pytań na koniec:
- co sądzicie o zainteresowaniu Maćka Leną ?
- jak myślicie co będzie dalej ?
Po raz kolejny proszę o komentarze.
Do następnego :) 







1 komentarz:

  1. Mam nadzieje, ze cos z Mackiem ^^
    Tez chce taki pokoj ♥
    W ogole fajny rozdzial.
    Czekam na nastepny i czekam do siebie na 69 ^^

    OdpowiedzUsuń